Pokazywanie postów oznaczonych etykietą od pracowni do pracowni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą od pracowni do pracowni. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 maja 2012

Jacqui Atkin






zdjęcia :  http://www.stonegate-gallery.co.uk

Ceramika Jacqui Atkin wywarła na mnie ogromne wrażenie i upływ czasu nie zmienił mojego zdania w tym względzie. Podziwiam staranność z jaką wykonuje swoje małe dzieła. Podoba mi się ich forma, kolory oraz motywy dekoracyjne.

Początkowo przewertowałam wszystkie książki, jakie ta pani wydała i bardzo często korzystałam ze wskazówek zawartych w nich. W końcu zdecydowałam się wybrać do niej na warsztaty ceramiczne, głównie po to, żeby lepiej poznać techniki prymitywnych wypałów. Ale wyszło tak, że przy okazji dowiedziałam się wielu innych rzeczy.

Książki Jacqui Atkin:

Handbuilt Pottery Techniques
Barron's Educational Series
ISBN-10: 0764126660
ISBN-13: 9780764126666

Pottery Basics
Barron's Educational Series
ISBN-10: 0764158422
ISBN-13: 9780764158421
przetłumaczona na język polski 
Podstawy ceramiki
Wydawnictwo Arkady
ISBN 9788321344645

250 Tips, Techniques and Trade Secrets for Potters
Barron's Educational Series
ISBN-10: 0764141163
ISBN-13: 9780764141164



piątek, 4 maja 2012

Podzielnica garcarska


Przyklejanie nóżek do naczynia w kształcie półkuli nie było sprawą łatwą, dopóki nie poznałam na warsztatach w Grancarni prostego narzędzia zwanego podzielnicą garncarską. 




Moje podzielnice wykonałam z tektury, a za pomocą cyrkla i ekierki podzieliłam je na równe części. Najlepsze byłby jednak wykonane ze sztywnego, ale równie lekkiego materiału.





Przyklejanie nóżek


Ustawiamy naczynie na kole lub toczku i za pomocą ostrego narzędzia zaznaczamy okrąg, który wskaże linię mocowania nóżek.



 Przykładamy podzielnicę i zaznaczamy miejsca mocowania nóżek.


Przyklejamy nóżki.


Kiedy nóżki trochę podeschną, ustawiamy na nich coś sztywnego, lekkiego i płaskiego zarazem (ja użyłam blaszanej pokrywki pudełka po czekoladkach), aby sprawdzić czy naczynie po odwróceniu będzie stało prosto.


Poziomicą sprawdzamy czy naczynie zachowuje pion (poziomicę ustawiamy kolejno między nóżkami 1,2; 2,3; 3,1)



wtorek, 17 kwietnia 2012

Garncarnia.art.pl





Na warsztatach w Garncarni w Kamionku Wielkim można dowiedzieć się sporo o garncarstwie. Polecam tę pracownię wszystkim tym, którzy zainteresowali się ceramiką na poważnie. Zakres poruszanych tematów zaczyna się od nauki przygotowania gliny, podstaw lepienia i toczenia na kole, przez wytwarzanie własnych narzędzi garncarskich a kończy na nauce budowy pieców i aranżacji własnej pracowni. Warsztaty najlepiej podzielić sobie na kilka wyjazdów, bo ilość wiedzy przekazywanej przez Pawła jest tak duża, że nie sposób przyswoić ją na raz. 



poniedziałek, 19 marca 2012

Wojtek i Maja





Dekorowania tłuczonym szkłem nauczyłam się w pracowni Wojtka i Mai w Rzeszowie. Jest to nieskomplikowana ale bardzo pracochłonna metoda.

Zaczyna się od przygotowania samego szkła. Szklane butelki, wcześniej dokładnie oczyszczone i posegregowane, podgrzewa się do 300-400º C, a następnie gwałtownie studzi w zimnej wodzie i mieli. Zmielone szkło przesiewa się przez sita, aby otrzymać ziarna o różnej grubości. Należy dodać, że nie każde szkło butelkowe nadaje się do użycia (zapewne ze względu na zawartość różnych domieszek).

Dekorowanie polega na wypełnieniu przygotowaną stłuczką zamkniętego obszaru (inaczej szkło rozleje się po podgrzaniu). Czerep powinien być dosyć gruby, żeby się nie zdeformował w czasie wypału (szkło ma tendencję do "wyciągania" ceramiki w górę). Szkła należy dać nieco więcej, pamiętając o dodatkowej przestrzeni między ziarnami. Jeśli nasypiemy go zbyt mało, na czerepie utworzą się puste albo mleczne plamy.

W czasie wypału powstają charakterystyczne pęknięcia. Dzieje się to na skutek różnicy skurczliwości szkliwa i czerepu (aby powstały krakle skurczliwość szkła musi być większa od skurczliwości czerepu).

Moje pierwsze próby wypału nie należały do zbyt udanych. Pęknięcia były słabo widoczne, co świadczyło o tym, że czerep i szkło miały podobną skurczliwość. Widać to dokładnie na poniższym zdjęciu.




Późniejsze próby, po zmianie rodzaju gliny, wypadły zdecydowanie lepiej.









środa, 22 lutego 2012

Od początku


Do mojego bliższego spotkania z gliną doszłoby zapewne dużo wcześniej, jednakże z uporem osła ignorowałam wszelkie sygnały wysyłane mi przez Opatrzność i wybierałam drogę w drugą stronę.

Pierwsze wyraźne ślady zostawiła w mojej podświadomości ceramika Gabrieli Krzysztoń, na którą natknęłam się przez przypadek podczas jednego z krakowskich festiwali ludowych. Zauroczyły mnie wtedy roślinne motywy, które przewijały się nieustannie przez jej prace.  


Na odwagę dotknięcia gliny własnymi rękami zebrałam się jednak kilka lat później i jak to zazwyczaj bywa zadecydował przypadek. Ceramicznego bakcyla połknęłam na wiosennym plenerze u Ewy Fabiańskiej. Spędziłam wtedy tydzień w góralskiej chałupie, której nie opuszczałam właściwie na krok i zgłębiałam podstawy ręcznego lepienia, jak również nie odmówiłam sobie przyjemności poocierania rąk przy pierwszych próbach toczenia na kole.  


Od tamtej chwili minęły biegiem trzy latka, mój głód wiedzy jednakże nadal rośnie. W dalszym ciągu nie wiem jeszcze, który ceramiczny kierunek pochłonie mnie na dobre. Na razie próbuję wszystkiego po trochu, chociaż są już techniki, które pociągają mnie bardziej od innych.


Nadszedł jednakże czas, żeby przewietrzyć trochę zakurzone szuflady i poukładać zdobytą wiedzę. Ten blog w swoim zamyśle ma być taką przechowalnią pomysłów, trików i sposobów na ułatwienie sobie pracy z gliną; ma otworzyć małe drzwiczki do starej (ale bogatej w treść) literatury ceramicznej; ma być mini-pocztówką z ciekawych miejsc, o które samemu warto zahaczyć. To na razie moja baza, co do reszty, to się zobaczy ...